Robiłeś “nabijanie” klimatyzacji, a ona dalej nie chłodzi?

Twoja klimatyzacja przestała chłodzić. Być może stało się to nagle, a może pomału. Pojechałeś do punktu, który ma w swojej ofercie obsługę klimatyzacji. Operator podłącza maszynę, programuje ją i zajmuje się czymś innym. Po zakończeniu cyklu, jesteś proszony o uruchomienie silnika i włączenie przycisku A/C. I co?. I dalej nic. Klima jak nie działała, tak dalej nie działa. Osoba obsługująca maszynę rozkłada ręce. Dowiadujesz się, że ona tylko nabija, a nie naprawia. Znasz to skądś?

Zakładając ,że Twoja klima jest pusta i ma jakąś nieszczelność, większą lub mniejszą, to w dużej liczbie pojazdów, powinna po takim zabiegu “ruszyć”. Jednak są również samochody, w których należy wykonać procedurę serwisową komputerem, aby klima ponownie zaczęła pracować. Często bywa też tak, że podjeżdżacie do punktu zajmującego się klimą, operator podłącza maszynę i widzi ciśnienia na manometrach, a mimo wszystko rozpoczyna proces obsługi. Jeżeli te ciśnienia nie są resztkowe i pozwalają na uruchomienie klimatyzacji, to po co robić “nabijanie”? Przecież zabieg ten nie uzdrowi klimy. Na szczęście są też punkty, które zwracają na to uwagę. Informują swoich klientów, że nie podejmują się dalszych prac. Naprawdę należy im się szacunek.

Podsumowując, jeżeli klimatyzacja nagle przestała pracować lub działo się to powoli, to najpierw należy ustalić, co jest powodem awarii. Jeśli jest czynnik w układzie, co można sprawdzić manometrami, to z dużą dozą prawdopodobieństwa nie ma sensu robić popularnego “nabijania”, Zapewne problem leży w sterowaniu, bądź jakiejś awarii mechanicznej. Jeśli, natomiast klima przestała funkcjonować, bo czynnik uciekł, to również nie ma sensu “nabijać”, bo przecież gaz się nie skończył. Z pewnością powstała nieszczelność. Trzeba ją znaleźć i usunąć. W przeciwnym wypadku, ponownie układ będzie pusty.