Odgrzybianie, choć bardziej poprawnie będzie powiedzieć dezynfekcję, należy wykonywać przynajmniej raz w roku. Jednym z elementów układu klimatyzacji jest parownik, który znajduje się pod deską rozdzielczą samochodu. Dochodzi na nim do wymiany energii cieplnej przez przepływające powietrze. Jest to idealne miejsce do powstawania grzybów, pleśni, drobnoustrojów. Sprzyja temu wilgotne środowisko i brak dostępu światła. Dlatego, aby pozbyć się wszelkich żyjątek, powinniście okresowo dokonywać dezynfekcję.
Najskuteczniejszą metodą na zdezynfekowanie parownika, jest fizyczne umycie go pod ciśnieniem 10 barów, chemią grzybobójczą i bakteriobójczą. Zabieg podobny do mycia samochodu lancą, na myjce bezdotykowej. Różnica polega jedynie na użytym medium. Płyn do dezynfekcji wykonany jest na bazie alkoholu i w miarę szybko odparowuje, co ma znaczenie w ochronie elementów elektrycznych układu wentylacyjnego. Dzięki wysokiemu ciśnieniu, spłukujemy wszelkie zabrudzenia, które znajdują się na wymienniku ciepła, a pozostała ciecz usuwana jest odpływem skroplin. Przy okazji mamy kontrolę drożności kanału spustowego. Po zabiegu, pozostawiamy pokryty chemią parownik, na minimum dwie godziny, aby mogła ona pracować. Idealnym rozwiązaniem, byłoby utrzymać taki stan kilka godzin. Po tak wykonanej dezynfekcji możecie być pewni, że wszystkie drobnoustroje zostały zneutralizowane. Warto podkreślić, że chemia której używamy, niemieckiej firmy TUNAP, jest przebadana i dopuszczona, jako środek do zwalczania wszelkich wirusów, w tym koronawirusów. W obliczu pandemii, może ona być nieocenioną pomocą.
Sposobem na dezynfekcję, jest także ozonowanie powietrza w środku samochodu. Ozon, czyli trzeci atom tlenu, jest świetnym gazem dezynfekującym. Problem w tym, że jest bezsilny na fizyczne zabrudzenia parownika. No bo jak, swobodnie przepływjący gaz przez wymiennik ciepła, może usunąć znajdujące się na nim ciała stałe? Jest to nie możliwe. I uprzedzając Wasze wątpliwości, filtry kabinowe montowane w samochodach nie zatrzymują 100% zanieczyszczeń. Wynika to często z konstrukcji miejsca, w którym montowany jest filtr. Zawsze jakaś ilość powietrza ominie fitr bokiem. Zdarza się też, że są one błędnie zamontowane, nierzadko zgniecione.
Ozonowanie, aby było skuteczne musi być przeprowadzone według pewnych procedur. Najważniejszą chyba sprawą jest temperatura w środku pojazdu. Graniczną wartościa są 22 st.C. Powyżej tej temperatury, ozon ulega rozpadowi i poza tym, że śmierdzi, to nie ma właściwości utleniających. A przecież, aby pozbyć się bakterii, drobnoustrojów, zapachów itp., musi zachodzić utlenianie. Kolejną sprawą, jest ilość wytwarzania O3 przez ozonator. Małe urządzenia nie są w stanie wytworzyć odpowiedniego stężenia ozonu, a także utrzymać go w wymaganym czasie, tak aby zachodziło utlenianie. Im większy ozonator, tym szybciej uzyskamy odpowiednie stężenie gazu. I ostatnia, to czas, w którym trzeci atom tlenu ma się utrzymywać. Jeżeli zabieg będzie trwał za krótko, nie przyniesie zamierzonych rezultatów. Jeśli za długo, a używamy silnego ozonatora, może się zdarzyć, że plastikowe elementy tapicerki stracą kolor i wypłowieją.
W naszej ocenie kompletnym zabiegiem dezynfekującym samochód, jest fizyczne umycie parownika, oraz ozonowanie wnętrza. Najlepszym rozwiązaniem, byłoby też uprzednio posprzątać pojazd, aby zlikwidować źródło powstawania nieprzyjemnych zapachów. Obie te metody w połączeniu ze sobą, dadzą stu procentową pewność, że auto wolne jest od wszelkich grzybów, pleśni, drobnoustrojów,a także zapachów. Ma to ogromne znaczenie, jeśli cierpimy na alegrię, bądź uczulenie. Dezynfekcję często możemy połączyć także z serwisem układu chłodniczego klimatyzacji. Więcej przeczytasz w tym wpisie.
Obok corocznej dezynfekcji, bardzo ważnym zabiegiem, jest wymiana filtra kabinowego. Możemy go spotkać prawie we wszystkich autach. Wyjątkiem mogą być, niektóre samochody amerykańskie, a także young timery. Na rynku możemy spotkać kilka rodzajów i producentów fitrów. Te najtańsze, nie zawsze spełniają swoją funkcję, a dodatkowo często wykonane są z palnego materiału. Pomyślicie sobie, co za znaczenie ma filtr, który się pali? Bywały przypadki, że przez właśnie taki filtr, potrafiło zapalić się auto. Nigdy nie wiemy, czy ktoś przed nami, nie wyrzuci przez okno niedopałka papierosa. A ten, dziwnym zbiegiem okoliczności, dostanie się do zasysu powietrza w naszym samochodzie. Wydaje się śmieszne, ale bywały takie przypadki. Dlatego szanujący się producenci wykonują swoje filtry z niepalnego materiału.
W sprzedaży dostępne są także fitry z węglem aktywnym. Zatrzymują one tlenki azotu NOx, skutecznie pochłaniają także sadzę oraz zapachy. Spotkać również możemy filtry pokryte polifenolem, a także jonami srebra. Pierwszy z nich zatrzymuje wszelkie alergeny, drugi bakterie. Jak widać, wybór filtra kabinowego, a także producenta, ma znaczenie. Dobrze dobrany, zminimalizuje ewentualne skutki wdychania zanieczyszczonego powietrza. Pozwoli rownież poczuć komfort i bezpieczeństwo osobom z objawami uczulenia i astmy.