Chcesz zrobić serwis klimatyzacji?

Co kryje sie pod pojęciem serwis? To nic innego, jak okresowy przegląd układu chłodniczego klimatyzacji. Czyli odzysk czynnika, który jest w układzie, zważenie go oraz ocena ewentualnego ubytku. Jeżeli ubytek jest na akceptowalnym poziomie, wykonanie “próżni” w układzie, celem usunięcia ewentualnej wilgoci i ponowne napełnienie czynnikiem wraz z odpowiednim olejem. Jest to podobny proces do serwisu olejowego silnika. Wykonujemy go w odpowiednich interwałach. W silniku, ze wzgledu na utratę właściwości smarnych oleju. W układzie klimatyzacji ze wzgledu na “naturalny” ubytek czynnika.

“Naturalny” ubytek czynnika, co to takiego? Układ klimatyzacji samochodowej wykonany jest najczęściej z aluminium, a także połączeń elastycznych, jakimi są węże. Między innym, z względu na te połączenia, wykonujemy serwis układu chłodniczego, czasami zwanego obsługą. Ponieważ węże gumowe cechują się dużą porowatością, może przez nie, w tzw. “naturalny” sposób, ewakuować się z układu czynnik chłodniczy. Jest jeszcze drugi potencjalny element, który może przyczynić sie do “naturalnych” ubytków. To kompresor i jego uszczelnienie czołowe.

Producenci zakładają, że dopuszczalne straty mogą być na poziomie kilku procent, w skali roku. Wobec tych założeń, przyjmuje się, że serwis powinniśmy wykonywać co 2-3 lata. Odstępstwem od tej reguły, mogą być samochody z bardzo małą ilością czynnika w układzie, takie jak np. Toyota Yaris. W tych modelach zastosowano kompresory Denso, których producent zaleca wykonywanie serwisu co rok. Jednak w większości samochodów, ilości czynnika są zdecydowanie większe, na poziomie od 500, do nawet 1000-1100 gram w układach dwuparownikowych. Tutaj wykonywanie corocznych serwisów, mija sie z celem.

Jeżeli nic sie nie dzieje w układzie, nie ma jakiś niepokojących sygnałów, chłodzenie jest na zadowalającym poziomie, nie czuć we wnętrzu stęchłego, mokrego powietrza, to serwis wykonujemy co 2-3 lata. Pomijając naturalnie układy o małej ilości czynnika, o czym pisalismy powyżej. Natomiast, jeżeli zauważycie jakiekolwiek odstępstwa od normy, to bezzwłocznie należy zdiagnozować problem i go usunąć. Nie dajcie sie też zwieźć przekonaniom, że czynnik się kończy i trzeba go nabić. Nic się nie kończy, to nie paliwo. Więcej poczytacie w tym wpisie. Układ, po 2-3 latach, powinien pracować bez oznak jakichkolwiek nieprawidłowości. Jeżeli są, najpierw diagnoza, potem działania. Osobną kwestią jest odgrzybianie, czy bardziej dezynfekcja, o której możecie poczytać tutaj. Często ten zabieg łączony jest z okresowym serwisem układu chłodniczego.

Ktoś może powiedzieć, że przecież w starszych autach, to klima działała bezawaryjnie 12, czy 15 lat. Są osoby, które twierdzą, że przez ten okres, w ogóle nie dotykały układu. To prawda. Starsze układy były “pancerne”, czytaj, wykonane z dobrej jakości materiałów. Jednak, jak wszyscy wiemy, w tej chwili to księgowi projektują samochody, a nie konstruktorzy. Wszędzie szukają oszczędności, również w produkcji części do klimatyzacji.