Temat chyba najczęściej pojawiający się, szczególnie, kiedy nastają upały. Nie ma wręcz dnia w czasie letniego sezonu, aby jakiś klient nie zgłaszał się do nas z tym problemem. Z reguły chce on wykonać “nabijanie”. Na pytanie dlaczego, dostajemy odpowiedź, bo skończył się gaz.
Klimatyzacja to zamknięty, szczelny układ. Wykonany jest, w większości, z elementów aluminiowych, a także gumowych. Założeniem producentów pojazdów jest, aby w sposób “naturalny” nie ewakuowało się z układu więcej, niż kilka procent czynnika chłodniczego w skali roku. To założenie obliguje serwisy klimatyzacji do okresowych kontroli układów. Jednak nie może być tak, że po roku albo wcześniej, nic w nim nie pozostało. Taka sytuacja może generować przekonanie wśród Was, że czynnik w układzie się skończył. Wcale się temu nie dziwimy. Owe przekonanie potęgują także osoby, które coś słyszały na temat klimatyzacji, ale wiedza, którą posiadają jest zdawkowa i niekompletna. Wiemy i zdajemy sobie sprawę, że takie informacje krążą w internecie, wprowadzając wiele osób w błąd.
Czynnik chłodniczy nie jest czymś co się kończy. To nie paliwo, które napędza silnik pojazdu. Klimatyzacja prócz energii potrzebnej do napędzenia kompresora, nie potrzebuje żadnej innej. Jeżeli macie sprawną klimatyzację to wystarczy, abyście uruchomili silnik, włączyli przycisk i cieszyli się chłodem. Dlatego jeżeli macie problem z układem i przypuszczacie, że jest pusty, to możemy Was zapewnić, że gaz się w nim nie skończył. Najprawdopodobniej będziecie mieli problemy z nieszczelnością. Jeżeli natomiast często ją nabijacie, to poczytajcie o tym tutaj.
Nieszczelności klimatyzacji, to jak pokazuje doświadczenie, około 70 % wszystkich usterek układów. Przez błędne przekonanie, przyjęło się, że jeżeli układ jest pusty, to jedziemy gdzieś do warsztatu na “nabicie”. Operator podłącza maszynę, ustawia parametry, klika enter i urządzenie robi swoje. Nieliczne maszyny mają funkcję sprawdzania szczelności układu metodą nadciśnieniową. I tu jest szansa, że wyciek zostanie zdiagnozowany. Jednak przeważająca część firm używa stacji, które mają opcję sprawdzania szczelności metodą podciśnienia. W teorii powinny ją sprawdzać, a tak na prawdę tego nie robią. Wynika to z konstrukcji maszyny. Po takiej obsłudze, maszyna powie operatorowi, że układ jest szczelny, napełni go, a po tygodniu, miesiącu czy trochę dłuższym czasie, układ ponownie jest pusty.
Klimatyzacje , które wykazują nieszczelności, a są ponownie napełniane, możemy porównać do koła samochodowego. Składa się ono z felgi, opony i czasami również z dętki. Jeżeli uchodzi z niego powietrze to przecież nie będziecie co chwile go dopompowywać. Pojedziecie do wulkanizatora, który usunie Wam nieszczelność. Analogicznie musicie podejść do tematu klimatyzacji samochodowej. Zważywszy, że posiada ona układ, choć prosty, to jednak wymagający doświadczenia oraz precyzji.